X
ďťż
rumun portal
To był dzień 17 lipca 2010 roku.

Wstałem o 9 rano. Razem z rodziną jechaliśmy na tę bitwę pod Grunwaldem.
Do przejechania mięliśmy około 130 km.

Jechaliśmy około 3-4 godzin. Ja głodny, śniadania nie jadłem, tylko frytki po drodze.
Dojechaliśmy na miejsce i jakiś ziomek do nas żebyśmy parkowali na jakimś pustkowiu (dosłownie).
Stała policja - mówiła że nie można dalej jechać trzeba tu zaparkować.

Dobra, tata zaparkował fure wychodzimy, i gdzie ta bitwa ?
Za chwilę jakiś gość podchodzi i mówi że jeszcze 4 km na pieszo musimy iść !!

Mówię "chuj tam" 4 km nie tak dużo. Przeszedłem około 8 km i dopiero byłem na miejscu !!
I nie dość że jak szedłem to samochody normalnie jechały tą drogą (to co do chuja ta policja nam gadała ??) !!CHWDP !!! , to jeszcze się spóźniliśmy, doszliśmy o godzinie ok. 15. (a zaczynało się o 14)
Ludzi w chuj nic nie było widać dotarłem jakoś do barierki i dupa nie z tej strony staliśmy !! A inne strony były tak zajebane że przejść się nie dało ! Tylko trochę placu było widać.
Siedzieliśmy tam około 30 minut i KONIEC !!

Znowu na piechotę musieliśmy iść i jeszcze musiałem dzieciaka mojej siostry nieść całą drogę na barana !! Plecy mnie tak bolały że nie wiem ! A on troche ważył ...
Niosłem go z 6 km i jakaś klientka nas podwiozła to nie tak źle. A i jeszcze zasięgu tam nie było i nie mogłem taty znaleźć
Szczegółów było więcej ale nie chce mi się pisać.

No i pojechaliśmy do domu.

KONIEC

Macie jakieś swoje historyjki ?


Ja mam najlepszą historyjkę

o to 1

byłem w sklepie

I kupiłem mleko

A do sklepu szłem 2metry ech co za wysiłek nie dawałem rady bo mleko w siatce niosłem xDDDDD
kk+0
miejsce PolskaXD
PS a w tej bajce były smoki?;p



miejsce PolskaXD
PS a w tej bajce były smoki?;p


Nie było.

A szkoda

To był dzień 17 lipca 2010 roku.

Wstałem o 9 rano. Razem z rodziną jechaliśmy na tę bitwę pod Grunwaldem.
Do przejechania mięliśmy około 130 km.

Jechaliśmy około 3-4 godzin. Ja głodny, śniadania nie jadłem, tylko frytki po drodze.
Dojechaliśmy na miejsce i jakiś ziomek do nas żebyśmy parkowali na jakimś pustkowiu (dosłownie).
Stała policja - mówiła że nie można dalej jechać trzeba tu zaparkować.

Dobra, tata zaparkował fure wychodzimy, i gdzie ta bitwa ?
Za chwilę jakiś gość podchodzi i mówi że jeszcze 4 km na pieszo musimy iść !!

Mówię "chuj tam" 4 km nie tak dużo. Przeszedłem około 8 km i dopiero byłem na miejscu !!
I nie dość że jak szedłem to samochody normalnie jechały tą drogą (to co do chuja ta policja nam gadała ??) !!CHWDP !!! , to jeszcze się spóźniliśmy, doszliśmy o godzinie ok. 15. (a zaczynało się o 14)
Ludzi w chuj nic nie było widać dotarłem jakoś do barierki i dupa nie z tej strony staliśmy !! A inne strony były tak zajebane że przejść się nie dało ! Tylko trochę placu było widać.
Siedzieliśmy tam około 30 minut i KONIEC !!

Znowu na piechotę musieliśmy iść i jeszcze musiałem dzieciaka mojej siostry nieść całą drogę na barana !! Plecy mnie tak bolały że nie wiem ! A on troche ważył ...
Niosłem go z 6 km i jakaś klientka nas podwiozła to nie tak źle. A i jeszcze zasięgu tam nie było i nie mogłem taty znaleźć
Szczegółów było więcej ale nie chce mi się pisać.

No i pojechaliśmy do domu.

KONIEC

Macie jakieś swoje historyjki ?




To był dzień 17 lipca 2010 roku.

Wstałem o 9 rano. Razem z rodziną jechaliśmy na tę bitwę pod Grunwaldem.
Do przejechania mięliśmy około 130 km.

Jechaliśmy około 3-4 godzin. Ja głodny, śniadania nie jadłem, tylko frytki po drodze.
Dojechaliśmy na miejsce i jakiś ziomek do nas żebyśmy parkowali na jakimś pustkowiu (dosłownie).
Stała policja - mówiła że nie można dalej jechać trzeba tu zaparkować.

Dobra, tata zaparkował fure wychodzimy, i gdzie ta bitwa ?
Za chwilę jakiś gość podchodzi i mówi że jeszcze 4 km na pieszo musimy iść !!

Mówię "chuj tam" 4 km nie tak dużo. Przeszedłem około 8 km i dopiero byłem na miejscu !!
I nie dość że jak szedłem to samochody normalnie jechały tą drogą (to co do chuja ta policja nam gadała ??) !!CHWDP !!! , to jeszcze się spóźniliśmy, doszliśmy o godzinie ok. 15. (a zaczynało się o 14)
Ludzi w chuj nic nie było widać dotarłem jakoś do barierki i dupa nie z tej strony staliśmy !! A inne strony były tak zajebane że przejść się nie dało ! Tylko trochę placu było widać.
Siedzieliśmy tam około 30 minut i KONIEC !!

Znowu na piechotę musieliśmy iść i jeszcze musiałem dzieciaka mojej siostry nieść całą drogę na barana !! Plecy mnie tak bolały że nie wiem ! A on troche ważył ...
Niosłem go z 6 km i jakaś klientka nas podwiozła to nie tak źle. A i jeszcze zasięgu tam nie było i nie mogłem taty znaleźć
Szczegółów było więcej ale nie chce mi się pisać.

No i pojechaliśmy do domu.

KONIEC

Macie jakieś swoje historyjki ?



Użekła mnie twoja historia

No. Grunwald 2010. Porażka. Byłem.

Wyjechaliśmy z dziewczyną o 5:16 z Gdyni. 8:00 z kawałkiem pociąg dojechał do Ostródy. Stamtąd pksem. Troche pojechaliśmy i zaczął się korek (ale że było rano, to staliśmy tylko godzinę)

Na miejscu wielka wujnia. Piach. Pył. Za dużo ludzi i samochodów. Za gorąco, za sucho i za drogo. 1,5 litra wody = 6zł (lol)

Trochę połaziliśmy. Bitwa taka sobie. Na youtube jest.

Wkurzyliśmy się i poszliśmy 5km z buta nad jezioro. (przez całą te drogę szliśmy wzdłuż korku)

Jezioro fajne. Miło.

<skip>

Rano wróciliśmy autostopem.

O 13:00 z Grunwaldu. O 19.00 byłem w domu.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • paulinaskc.xlx.pl